Czasem nie mówimy wielu rzeczy, nie mamy odwagi albo
najzwyczajniej nie myślimy o tym żeby to
powiedzieć na głos…
Dziś mówię, że jesteś SUPERTATĄ!
Gdyby nie Ty nie mogłabym być taką matką jaką chce być. To
dla mnie największa rola w życiu i nie wyobrażam sobie osiągać marzeń i celów
bez Ciebie.
Jesteś głową, jesteś kręgosłupem, jesteś mięśniami naszej
rodziny. Podnosisz ciężary życia codziennego, kierujesz w dobrą stronę,
pilnujesz, kochasz i uczysz pokory. Pokazujesz co w życiu ma sens a co jest
tylko przyziemną błahostką. Jesteś mądrym człowiekiem,
życiowo mądrym a takiej
wiedzy jak Ty nikt nie przekaże naszej córce.
Ojcem może być każdy, tatem tylko ten co ciężko na to
pracuję. Odwalasz kawał dobrej roboty!
Pamiętasz kiedy Werka
przyszła na świat? Pamiętasz każdą chwilę- jestem pewna. Tamtego dnia stałeś
się moim superbohaterem. Gdybyś nie był wtedy tam razem ze mną Werka miała by o
wiele trudniej. Ja nie dałabym rady bez Ciebie.
Pamiętam też kolejne doby Werki w inkubatorze i powroty do szpitala. Podziwiam Cię. Ja
pamiętam tylko płacz- nie widziałam nic oprócz swojego bólu i bezradności. Ty
nie załamałeś rąk, wciąż działałeś,
dbałeś o mnie, tuliłeś tą małą kruszynkę byłeś taki silny mimo, że bezradność
nie opuszczała naszej sali. Pamiętasz tą sytuacje kiedy zabrali ją a my
staliśmy na korytarzu i słyszeliśmy rozdzierający serce krzyk naszej córki?
Tego bólu nigdy nie zapomnimy. To ja mogłam znaleźć ukojenie w Twoich
ramionach. Ty musiałeś radzić sobie sam.
Kiedy w końcu wróciliśmy do domu szczęśliwi i pełni miłości
zaczęły się noce… długie… i bezsenne
trwające aż do niedawna… kazałeś mi spać mimo, że to Ty wstawałeś o świcie do pracy.
Jesteś jak robot 24h/dobę! Gdy tylko spotyka nas zagrożenie stajesz się murem,
stajesz się osłoną. Weronika nie ma jeszcze dwóch lat, a ja mogłabym wymieniać godzinami sytuację w których nas nie zawiodłeś.
Jej jako tata, mnie jako mąż.
Bezpieczeństwo jakie stwarzasz córce na co dzień jest
podstawą do tego by wyrosła na kobietę pewną siebie, kochającą i mającą
możliwość stworzyć zdrową wspaniałą rodzinę. Która będzie umiała odróżnić
rzeczywistość od fałszu, zakłamania. Budujesz w niej siłę, dzięki której będzie
umiała zadbać o siebie. To Ty tato jesteś jedyną osobą która wpoi jej własną
wartość tylko przez to jaki jesteś. Że jesteś!
Jestem z Ciebie dumna. Jesteś przykładem i potwierdzeniem
tego, że to co robię jest dobre. Jest prawidłowe. Jestem z Ciebie dumna
ponieważ jesteś ŚWIADOMYM rodzicem. To słowo ma dla mnie wielkie znaczenie.
Jestem dumna bo jesteś świadomy każdej decyzji jaką podejmujemy w życiu córki. Jesteś moim oparciem. Uczysz się i nie boisz
wyjść naprzeciw stereotypom. Masz własny rozum i swoje przekonia- jestem
zaszczycona, że jesteś tatą mojej córki. Nie kupujesz nic w ciemno, czytasz jak
ja co jej się przyda, co nie a co jest zbędne, znasz każdą jej książkę, puzzle,
jej rodzące się zainteresowania. Wiesz że rzeczy materialne nie zapewnią jej szczęścia. Jesteś
świadom tego, co je, co jest dobre dla niej, co ją rozwija, co dostarczają jej
pełnowartościowe posiłki, jesteś asertywny. Uczestniczysz we wszystkim. Rozpiera mnie duma!
To mój mąż zawiązał jej pierwsze kitki na głowie! Do tej
pory on czesze Weronikę częściej niż ja. Był taki wieczór. Taki ciężki dzień. Wykąpał ją, a ja przyglądałam się im. Po
kąpieli Weronika podała tacie pędzelek i
puder, a sama brała z pudełeczka kolejne kosmetyki i ustawiała je na półce przy mydełku. Wciąż
zamieniała kolejność. Brała do ręki po
czym odkładała w inne miejsce. Ciężko było ją ogarnąć umyć ząbki, wyczesać, wciąż była w ruchu! Kosmetyki spadały, wszędzie panował chaos! Mąż jak gdyby nic spokojnie odłożył pędzel. Wziął grzebień i powoli łapał kosmyki włosków. Miniatura mojego męża znów siegneła po pędzel
wykonując gest, że chce żeby znów ją pudrowano na szyi. Czekała, aż tata
zacznie to robić. Podawała kolejno gumki do włosów… Mąż spokojny nie zwracał uwagi na jej energiczne wiercenie się w miejscu, z ogromną falą
troski i miłości od początku zaczął pudrować szyjkę. Ona wiedząca czego chce dokładnie, skupiona ustawiała kolejne
kosmetyki. Zwykły wieczór jakich nie mało.
Wszystko działo się w ciszy.
W ciszy, w której było głośno od emocji.
Wiecie jaki mój mąż był wtedy męski? Zawrzało we mnie od
uczuć.
Dba o nasza córkę. Dba o nas wiadomo. Ale ten widok… Każdy jego
ruch odzwierciedlał jego miłość. Jego opanowanie. jego uśmiech, jego dobro. Poświęcał jej 100% siebie. Tu i teraz. Widok, który wzruszył
mnie całkowicie (…) Ja spędzając z nią więcej czasu rzadko kiedy byłam na 100%. Wciąż jako mama uczę się od niego. Tato jesteś wielki!
Mąż skradł mi serce i całe życie wkrótce zrobi to samo z
naszą córką, a więc jeśli chodzi o zięcia będzie problem ;)
Pięknie
OdpowiedzUsuń